Ekipa falenicko-otwocka tradycyjnie bladym switem ruszyla dalej, w kierunku Finisterre. W komentarzach padlo pytanie - dlaczego? Owszem, w Finisterre ani w Muxii nie ma sanktiarium, ale na Turbaczu ani w Wolosatym tez nie, a mimo to ludzie chodza i tam.
Camino to droga, a nie cel.
A droge dzis mielismy piekna. Malo ludzi (co ciekawe, widzielismy wiele osob idacych w przeciwn kierunku, do Santiago!), idealna pogoda - lekkie zachmurzenie, malo asfaltu i przepiekne widoki.
Nic dziwnego wiec, ze tak nas ponioslo ze zamiast zakladanych 20-kilku kilometrow, przeszlismy jakies 34.
Dzieki temu bedzie lzej w kolejne dni, no i mamy nieco kamerslniejsza albergue pomiedzy glownymi etapami.