Kilka slow od Macka:
Drodzy Czytelnicy naszego Camino-bloga!
Odnoszę wrażenie, że należą się Wam wszystkim przeprosiny. Otóż nasze zmęczenie i wynikające z tego nerwy, tu na miejscu, są wynikiem arcy ambitnej trasy którą wyznaczyliśmy wespół z Magdą. Samo wyznaczenie to tylko jedna część, druga część to już konsekwentna jej realizacja. Jak wiecie nie jest łatwo, niektórzy na trasie zostawiają więcej bólu niż inni,ale nikt - naprawdę nikt,nie pozostał odporny na kontuzje czy trudy.
Radzenie sobie z trudnościami to również indywidualna sprawa. Jedni są twardzi aż do (nomen omen) bólu, drudzy - jak ja, muszą od czasu do czasu ponarzekać, kreatywnie podchodząc do sprawy odcisków czy bolących pięt.
Gdyby nie tak ambitna trasa, nie mielibyśmy zapewne aż takich trudności. Nie byłoby zapewne też tyle sposobności do ich komentowania na blogu.
Czy Twórczyni bloga mogla pisać bardziej wyważenie? Pewnie tak. Czy mogła być mniej kąśliwa? Oczywiście. Czy nie stała by się "bardziej ludzka", gdyby wspomniała też o swoich problemach? Zapewne.
Ale czy Magda pisała o tym,że codziennie dzwoni rezerwując noclegi dla całej szóstki? Że jest naszym oknem na świat i tłumaczem każdego dnia? Czy pisze o tym,że gdy część grupy decyduje się zostać kolejne trzy dni w Santiago,to zamiast poleżeć w śpiworku (co uwielbia) siada przed komputerem i szuka noclegu. Kontaktuje się z kolegą z Teneryfy celem znalezienia najkorzystniejszego transportu dla tejże trójki do Fisterre? Otóż nie. Nie ma na blogu takich rzeczy.
Wszyscy, znający Magdę wiedzą,że jest bezkompromisowa i twarda,że nie lubi mówić o swoich słabościach,że zaciska zęby i prze naprzód. Ale wiedzą też,że potrafi zrezygnować z własnych przyjemności i pomóc.
Drogi Nieznany! Zastanawiam się,czy przypadkiem nie cechuje Cię pewna małostkowość,którą między wierszami zarzucasz Twórczyni bloga. Spróbuj pisać relacje każdego dnia na telefonie, który sam zmienia słowa. Na aplikacji, która co chwila się wykrzacza i trzeba pisać od nowa.
Tak,można być delikatniejszym, bardziej wyważonym. Ale na koniec pozwolę sobie zacytować pewnego,znanego wszystkim, Klasyka :
KTO JEST BEZ GRZECHU NIECH PIERWSZY RZUCI KAMIENIEM.
W naszym życiu za dużo jest przekleństwa, a za mało błogosławieństwa. Dlatego wszystkim naszym czytelnikom i komentatorom z serca błogosławię! :-)
Maciek
Odnoszę wrażenie, że należą się Wam wszystkim przeprosiny. Otóż nasze zmęczenie i wynikające z tego nerwy, tu na miejscu, są wynikiem arcy ambitnej trasy którą wyznaczyliśmy wespół z Magdą. Samo wyznaczenie to tylko jedna część, druga część to już konsekwentna jej realizacja. Jak wiecie nie jest łatwo, niektórzy na trasie zostawiają więcej bólu niż inni,ale nikt - naprawdę nikt,nie pozostał odporny na kontuzje czy trudy.
Radzenie sobie z trudnościami to również indywidualna sprawa. Jedni są twardzi aż do (nomen omen) bólu, drudzy - jak ja, muszą od czasu do czasu ponarzekać, kreatywnie podchodząc do sprawy odcisków czy bolących pięt.
Gdyby nie tak ambitna trasa, nie mielibyśmy zapewne aż takich trudności. Nie byłoby zapewne też tyle sposobności do ich komentowania na blogu.
Czy Twórczyni bloga mogla pisać bardziej wyważenie? Pewnie tak. Czy mogła być mniej kąśliwa? Oczywiście. Czy nie stała by się "bardziej ludzka", gdyby wspomniała też o swoich problemach? Zapewne.
Ale czy Magda pisała o tym,że codziennie dzwoni rezerwując noclegi dla całej szóstki? Że jest naszym oknem na świat i tłumaczem każdego dnia? Czy pisze o tym,że gdy część grupy decyduje się zostać kolejne trzy dni w Santiago,to zamiast poleżeć w śpiworku (co uwielbia) siada przed komputerem i szuka noclegu. Kontaktuje się z kolegą z Teneryfy celem znalezienia najkorzystniejszego transportu dla tejże trójki do Fisterre? Otóż nie. Nie ma na blogu takich rzeczy.
Wszyscy, znający Magdę wiedzą,że jest bezkompromisowa i twarda,że nie lubi mówić o swoich słabościach,że zaciska zęby i prze naprzód. Ale wiedzą też,że potrafi zrezygnować z własnych przyjemności i pomóc.
Drogi Nieznany! Zastanawiam się,czy przypadkiem nie cechuje Cię pewna małostkowość,którą między wierszami zarzucasz Twórczyni bloga. Spróbuj pisać relacje każdego dnia na telefonie, który sam zmienia słowa. Na aplikacji, która co chwila się wykrzacza i trzeba pisać od nowa.
Tak,można być delikatniejszym, bardziej wyważonym. Ale na koniec pozwolę sobie zacytować pewnego,znanego wszystkim, Klasyka :
KTO JEST BEZ GRZECHU NIECH PIERWSZY RZUCI KAMIENIEM.
W naszym życiu za dużo jest przekleństwa, a za mało błogosławieństwa. Dlatego wszystkim naszym czytelnikom i komentatorom z serca błogosławię! :-)
Maciek
Hmm, musiałem przegapić rzeczony post / posty tegoż "nieznanego". Ale generalnie nie bardzo widzę o co by można było mieć do Magdy pretensję. Wyprawę macie super, relacje Magdy też są na najwyższym poziomie.
OdpowiedzUsuńNawet moja prośba o więcej "mięska" z jednego komentarza została dostrzeżona i uwzględniona, więc czuję się wyróżniony. ;-)
Zasadniczo wiec nie wydaje mi się, aby było się czym przejmować. :-)