Historia Porto zwiazana jest z Anglikami, ktorzy jakies 300 lat temu mieli tu sporo do powiedzenia. W ramach embarga i bojkotu Francji, a w szczegolnosci francuskich win, Anglia zaczela sprowadzac wina portugalskie.
Ale byly one za cienkie dla anglikow przyzwyczajonych do mocniejszych trunkow. Wiec ledwo sfermentowane, slodkie jeszcze wina zaczeto wzmacniac spirytusem (winnym rzecz jasna)- co zatrzymywalo proces fermentacji, w efekcie uzyskujac mocny a jednoczesnie slodki trunek znany jako Porto.
Najslynniejsze winnice sa w rejonie Duoro, w glab rzeki o tej samej nazwie, u ujscia ktorej lezy wlasnie Porto. Tu splawiano beczki z winem i skladowano vis a vis starego miasta, w Vila Nova de Gaia - gdzie przy nabrzezu mamy okazje mieszkac.
Za nami na wzgorzach znalesc mozna reklamy kilku jak nie kilkunastu producentow i ich lezakowni, obecnie przeksztalconych w muzea/restauracje/degustatornie dla turystow.
proszę, tylko poprosić i od razu - życzenia spełnione. Super. Nawet nie znałem historii tego trunku. Dzięki, i tak ogólnie za wszystkie dotychczasowe wpisy... bo jak dobrze pamiętam, jesteście już w drodze powrotnej. Dzięki, jak zawsze z radością czekałem chwili, kiedy mogłem przenosić się myślami gdzieś daleko, urwać się choć na chwilę od niełatwej codzienności. I za to staropolskie BÓG ZAPŁAĆ !!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z jedną flaszkę przywieziesz, żebyśmy sobie ją po macie wypiły? :D
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że relacja już się skończyła. Czekam na kolejny raz!
OdpowiedzUsuń