sobota, 6 maja 2017

Porto

Pielgrzymi przeobrazili sie w turystow (i geo-cacherow). Porzadny sen, obfite sniadanko i niespieszne wyjscie na miasto.

Przesliczne wodoki na kamienice - mniejsze i wieksze, w najrozniejszych stylach i kolorach - z perspektywy wygladaja jak zbudowane z klockow.

Ale jak przyjzec sie blizej, widac ze wiele z nich to wydmuszki. Zupelnie opuszczone, lub tylko z parterem zagospodarowanym na turystyczna knajpke lub sklep z pamiatkami.

A turystow w Porto zatrzesienie. W porze obiadowej ciezko przejsc wsrod rozstawionych na chodnikach stolikow knajpianych, wsrod ktorych manewruja spacerowicze.
Zwiedzac tez jest co- ksiegarnia niczym z Harrego Poterra (zreszta krecili tu i Harrego i Gre o Tron i pare innych scen).  Kosciol Franciszkanow z przepieknym barokowym wnetrzem - az na liscie UNESCO.
Do tego mnostwo malych kretych uliczek, schodkow, kafejek - idealne turystyczne klimaty. A wszystko w niespiesznym rytmie portugalskiego fado, i oczywiscie z kieliszkiem porto w reku.

2 komentarze:

  1. kurcze fajnie tam... no, ale wierni czytelnicy proszą o kilka słów i zdjęć na temat najważniejszy - PORTO

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to było o Porto :)) Chyba, że chodziło Ci o porto, a nie Porto :))

    OdpowiedzUsuń